PIĘĆ SMAKÓW: 10 filmów, które trzeba obejrzeć

Filmweb
https://www.filmweb.pl/news/PI%C4%98%C4%86+SMAK%C3%93W%3A+10+film%C3%B3w%2C+kt%C3%B3re+trzeba+obejrze%C4%87-144575
PIĘĆ SMAKÓW: 10 filmów, które trzeba obejrzeć
Już dziś w Warszawie i na platformie online rusza 15. edycja Azjatyckiego Festiwalu Filmowego Pięć Smaków. I jak co roku jest to doskonała okazja do tego, by zapoznać się z najciekawszymi filmami z Dalekiego Wschodu – hitami ostatniego sezonu i żelazną klasyką; fabułami i dokumentami; kinem kontemplacyjnym i gatunkiem w stanie czystym. Na stronach Filmwebu znajdziecie tekst Wojtka Tutaja poświęcony twórczości Wong Kar-waia, bohatera tegorocznej retrospektywy (artykuł można przeczytać TU). Poniżej polecamy natomiast dziesięć filmów, których na pewno nie przegapimy w trakcie festiwalu. Wy też ich nie przegapcie. 


PIĘĆ SMAKÓW: 10 FILMÓW, KTÓRE TRZEBA OBEJRZEĆ



10 [filmPreview=10004222]
Powiedzmy to głośno: azjatyccy filmowcy jak nikt potrafią w intrygujące tytuły. Gdy tylko zobaczyliśmy, jak nazywa się nowe dzieło Khyentse Norbu ("Podróżnicy i magowie"), od razu wiedzieliśmy, że musimy je obejrzeć. Tytułowa dama z kłami i wąsami to dakini – posłanka niebios, której pomocy potrzebuje główny bohater. Mężczyznę prześladuje bowiem koszmarny sen uniemożliwiający mu otwarcie wymarzonej kawiarni. Jak czytamy w festiwalowym opisie, film Norbu to jedyne w swoim rodzaju połączenie "portretu współczesnego Nepalu z mądrością buddyjskich przypowieści (...), niezwykła droga sceptycznego bohatera, który konfrontuje się ze sferą sakrum, to także fascynująca podróż przez Himalajskie krajobrazy". Brzmi obiecująco.


9 [filmPreview=864019]
Siona Sono cenimy za twórczą odwagę i brawurę, z jaką wciela w życie nawet najbardziej szalone pomysły. W "Czerwonej skrzynce na ulicy Eschera" reżyser wraca do swoich korzeni, czyli lat 80. i 90., gdy kręcił wypełnione kinofilską miłością i punkową energią awangardowe eksperymenty. Zamysłem projektu, zrealizowanego w ramach prowadzonych przez reżysera warsztatów, było pozwolenie uczestnikom na twórczą swobodę. I tak komediodramat o cierpiącym na kryzys twórczy filmowcu zmienia się w pełną szaleństwa satyrę na japoński przemysł rozrywkowy. Kiedy stery przejmują bohaterowie drugiego (albo dalszego) planu, jedyne, czego możecie się spodziewać, to niespodziewanych zwrotów akcji.


8 [filmPreview=836803]
To mój list miłosny do Hongkongu i kina. Opowieść o dniu wczorajszym, dzisiejszym i jutrzejszym. Przede wszystkim jest to film o wyzwoleniu – mówi o animowanej "Ulicy wiśniowej nr 7" reżyser Yonfan.  Twórca "Księcia łez" wpisuje kameralną historię miłosną w szerszy polityczno-społeczny kontekst, a intymny ton łączy z zamaszystą miejską panoramą. Jednocześnie bierze całą opowieść w surrealistyczny, baśniowy nawias. Fikcja zaczyna przenikać się z rzeczywistością, jawa ze snem, sceny z oglądanych melodramatów stają się metakomentarzem do losów bohaterów. Jak pisze nasz recenzent: Yonfan pragnie, aby widzowie zwolnili obroty i poddali się leniwej, onirycznej atmosferze jego dzieła. Celowo spowolniony ruch obrazu w połączeniu z niekończącym się komentarzem narratora z offu początkowo budzi opór poznawczy. Warto go jednak przełamać, by przekonać się, że w szaleństwie artysty tkwi metoda.


7 [filmPreview=10002038]
Sequele z reguły nie dorównują oryginałom, ale czujemy, że w tym przypadku będzie inaczej. A jeśli lubicie poetykę japońskiego kina gangsterskiego i tęsknicie za najntisami, "Ostatnia krew wilków" to dla Was pozycja obowiązkowa. Kazuya Shiraishi kontynuuje w niej historię znaną z "Krwi wilków", którą mogliśmy obejrzeć podczas jednej z poprzednich edycji festiwalu. Tym razem bohaterem zostaje psychopatyczny gangster, który wychodzi na wolność po odsiadce. Ma jeden cel: pomścić śmierć swoich zwierzchników. Czy ambitnemu młodemu policjantowi uda się nie dopuścić do kolejnego rozlewu krwi? Reżyser, będący jednym z najbardziej oryginalnych współczesnych autorów kina japońskiego, lubi zaskakiwać niekonwencjonalnym podejściem do gatunku. Czy tak będzie i tym razem? Przekonajcie się sami.


6 [filmPreview=868595]
Dramat z Tajwanu, którego bohaterem jest Kevin, 26-letni nauczyciel. Mężczyzna cieszy się wśród uczniów popularnością. Kiedy jednak publicznie opowiada się za zapowiadanymi zmianami w tajwańskim prawie, które pozwolą parom jednopłciowym na zawieranie małżeństw, sprawy się mocno skomplikują. Po szkole rozchodzi się bowiem plotka, że jest nosicielem wirusa HIV. "Nauczyciel" jest drugim pełnometrażowym filmem w dorobku reżysera Chen Ming-langa. Na 56. edycji najważniejszych tajwańskich nagród filmowych Golden Horse Awards otrzymał statuetkę dla Winnie Chang Shih-ying za najlepszą kobiecą rolę drugoplanową.


5 [filmPreview=169028]
Nie będziemy kłamać – wystarczyło nam nazwisko reżysera, twórcy "Opowieści o dwóch siostrach" oraz "Ujrzałem diabła". Oraz tytuł filmu i opis z festiwalowego katalogu. "Dae-ho od lat ogląda potyczki napakowanych testosteronem zawodników wrestlingu, zna na pamięć ich firmowe ciosy i rzuty. Sam może tylko pomarzyć o karierze na ringu – jest ostatnim safandułą, ciapowatym urzędnikiem bankowym, na którego karku przełożony publicznie testuje upokarzające chwyty (…) Los sprawia jednak, że Dae-ho dostaje szansę sprawdzenia się w profesjonalnym wrestlingu. Właściciel podupadłego klubu oferuje mu rolę zamaskowanego Króla Fauli, walczącego z przeciwnikami za pomocą nieczystych sztuczek i sprytnych gadżetów, ku uciesze gawiedzi. Dae-ho wchodzi w dziwne towarzystwo wrestlerów i zaczyna ostry trening, mający zaprowadzić go na szczyt". Jeszcze raz. Chiński wrestling. Szef testujący "upokarzające" chwyty. Zamaskowany Król Fauli. Sprytne gadżety. Reżyser "Ujrzałem diabła". Wystarczy tych hashtagów na doskonałe kino.


Jak wspominają niektórzy z naszych redaktorów, filmy Wong Kar-waia były evergreenem filmoznawczych nasiadówek, a znajomość jego filmografii ułatwiała small-talk na uczelnianych korytarzach. I pewnie dlatego nostalgia każe im wskazać "Upadłe anioły" jako jedno z najlepszych dzieł hongkońskiego mistrza. Po pierwsze, za trampolinę do arthouse’u najwyższej próby służą tutaj konwencje kina gangsterskiego oraz melodramatu. A my uwielbiamy i gangsterkę, i melodramat. Po drugie, w jednej z głównych ról szyku zadaje Takeshi Kaneshiro – kiedyś idol nastolatek, dziś solidny król drugiego planu, generalnie człowiek z dziwaczną, sinusoidalną filmografią (zagrał nawet z Jeanem Reno w grze wideo). Do tego klimat, który można zbierać do szklanki, doskonała, melancholijna nuta, zadymione alejki miejskiego labiryntu, zestaw noirowych bohaterów z krwi i kości i operator Christopher Doyle w życiowej formie. Anielsko.


Pięć Smaków to okazja do zapoznania się z rywalami polskiego "Żeby nie było śladów" w walce o nominację dla najlepszego filmu międzynarodowego. W programie festiwalu jest bowiem "Medium", które w oscarowym wyścigu reprezentuje Tajlandię. Punktem wyjścia dla tej opowieści jest wyprawa ekipy dokumentalistów, którzy chcą nakręcić film o szamankach. Nim pochodzi z długiej linii kobiet, które opętuje lokalne bóstwo. Bohaterka zostanie wplątana w walkę nadnaturalnych sił. Za "Medium" odpowiada reżyser słynnego horroru "Shutter – Widmo". Producentem jest Koreańczyk Na Hong-jin, w Polsce znany jako reżyser filmu "Lament".


Kiyoshi Kurosawa znany jest przede wszystkim jako twórca unikalnych horrorów  ("Puls", "Kuracja"), ale w jego filmografii są też m.in. dramaty obyczajowe ("Tokijska sonata"). Nagrodzona za najlepszą reżyserię na festiwalu w Wenecji "Żona szpiega" to pierwszy w jego karierze film kostiumowy. Akcja rozgrywa się w Japonii podczas II wojny światowej, a tytułową bohaterką jest Satoko (Yû Aoi), która zaczyna podejrzewać, że jej mąż może szpiegować na rzecz Stanów Zjednoczonych. Kurosawa popisuje się stylową inscenizacją, mistrzowsko buduje suspens i rozgrywa intensywny psychologiczny mecz szachowy. Mamy tu opowieść o mrocznym okresie w historii Japonii, mamy świetną rolę Yû Aoi, mamy mistrza reżyserii, który nie spoczywa na laurach.


Pięć Smaków to nie tylko najświeższe kino Azji, to też absolutne azjatyckie klasyki. W tym roku może powtórzyć (albo odkryć) najważniejsze filmy Wong Kar-waia. Z puli, w której są też m.in. "Upadłe anioły", "Spragnieni miłości" i "Happy Together", stawiamy przede wszystkim na "Chungking Express", jedno z niepozornych arcydzieł reżysera. Wong gra tu z hongkońską ikonografią rodem z kina Johnniego To czy Johna Woo, ale tonuje sensację i stawia na impresjonistyczną poezję wielkomiejskiej samotności. Jest tu komedia romantyczna, jest coś z Godarda, jest nieśmiertelne "California Dreamin'". No i są tęsknie (i pięknie) patrzący w dal Tony Leung Chiu Wai, Takeshi Kaneshiro czy Faye Wong. Dla wrażliwców.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones